poniedziałek, 18 marca 2019

"Martwe dziewczyny" Graeme Cameron

"Martwe dziewczyny" Graeme Cameron, Tyt. oryg. Dead Girls, Wyd. HarperCollins, Str. 304

"Kość to kość, właściwie trudno ją z czymś pomylić."

Morderca powraca i doskonale bawi się w grę, której zasady wymyśla na bieżąco. Czy wygra z pościgiem i dopadnie kolejną ofiarę? 

Graeme Cameron powraca z kolejną powieścią, która niby posiada wszystkie elementy kryminału, ale jest zdecydowanie historią, która przekonuje do siebie klimatem thrillera psychologicznego. Nie trzeba zachować chronologii czytania, by odnaleźć się w rozgrywanych wydarzeniach i zagustować w ciężkim klimacie tajemnicy, która pojawia się już przy pierwszych stronach. To niezależny tom, opowieść o prześladowcy, który bardziej przypomina ducha niż realnego człowieka. Sprowadzi do fabuły niebezpieczeństwo, które doda jej pazura.

Detektyw Alisha Green została poważnie ranna podczas jednej z policyjnych zasadzek. Seryjny morderca przysporzył jej tym sposobem znacznie więcej problemów niż przypuszczała. Powolna rekonwalescencja pozwala jej na powrót do służby dopiero po dwóch miesiącach. I już na starcie rozpoczyna się kolejny pościg z czasem. Nie cofnie się przed niczym, by znaleźć kryjówkę psychopaty, który chciał dołączyć ją do swojej kolekcji. Tylko czy problemy ze zdrowiem na pewno pomogą jej odnaleźć się w sprawie? Czy zaniki pamięci nie będą przeszkodą? 

Opis psychologiczny mordercy, który sprawnie zaciera za sobą wszelkie ślady okazał się najciekawszym motywem fabuły. Wejście w głąb obsesyjnego umysłu kierowanego żądzą zabijania wielokrotnie przyprawiało mnie o dreszcz przerażenia. Autor umiejętnie nakierował mnie na niewyjaśnione tory, tajemnice i niedomówienia, które powolnie rozwiązywały się wraz z biegiem fabuły a to tym samym pozwoliło mi na wysnucie własnych podejrzeń. Wraz z Ali, która pełna determinacji nie cofnęła się nawet o krok, podążałam tropem podejrzeń i domysłów oraz poczucia, że zemsta ze strny kobiety jest nieunikniona.

Głównym problemem jest zanik pamięci Ali. Wcześniej świadomie poukładane w jej umyśle fakty nagle zamknęły się na klucz i nie dopuszczają jej do wiedzy, która jest niezbędna. Dowody przeczą jej domysłom, świadkowie podają mylny opis mordercy a ona sama musi dostać się w głąb siebie, by odkryć prawdę. Nie jest to wcale takie łatwe i frustrujące co wpływa na emocje, które odbiera czytelnik. Kibicowałam głównej bohaterce w drodze ku zrozumieniu i schwytaniu tego, kto tak bardzo jej zagroził i z zainteresowaniem śledziłam przebieg policyjnej procedury, którą Cameron opisał w najdrobniejszych detalach.

"martwe dziewczyny" to powieść utrzymana w stonowanym klimacie niebezpieczeństwa. Sama akcja nie gna na złamanie karku, ale jest na tyle wciągająca, że warto dać jej szansę, nawet jeśli stawiacie na cięższe klimaty. Tutaj liczy się osobowość mordercy i poszukującego, swoista zabawa w kotka i myszkę, charakterystyka postaci tak skrajnie od siebie różnych. W klimacie tajemnicy i niedomówień rozpoczyna się pościg za psychopatycznym mordercą. Kto jest o krok przed wygraną - ścigany czy ścigająca?

7 komentarzy:

  1. Uwielbiam kryminały. Ta powieść super się zapowiada. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ intrygujący tytuł. Recenzję czytało się wspaniale - bardzo lubię twoje teksty :) jestem zaintrygowana tym obsesjnym umysłem mordercy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię czasem sobie przeczytać tego typu powieści, niekoniecznie z wartką akcją, ale z klimatem tajemnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię ksiązki w takim klimacie- fajnie,że jest wątek psychologicznego opisu sprawcy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli będę miała możliwości lektury, być może z niej skorzystam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam brać tę książkę do recenzji, ale koniec końców wybrałam inną. Przed chwilą czytałam bardzo negatywną opinię na jej temat i teraz jestem w kropce. Chyba pozostaje mi ją przeczytać.
    Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń